No i znowu spóźniona na Wyzwanie fotograficzne, ale to przez ten Tłusty Czwartek, robiłam swoje pierwsze pączki! I, co najważniejsze, udało się i smakowały wszystkim :) Jednak zajęły mi one pół dnia, czyli mój wolny czas do południa, bo potem to mam dwójkę urwisów w domu i ciężko zrobić jakieś zdjęcie nie mówiąc o wstawieniu ich na bloga. Dlatego dzisiaj wstawiam znowu podwójnie.
Dzień 4 - LUTY JEST...
W tym roku dla mnie luty jest bardzo śnieżny, albo zaśnieżony. Codziennie kolejna dawka zimnego puchu. To, co już lekko się roztopi, jest zastępowane nowym śniegiem. Powoli mam go dosyć. Niektóre okna mam CAŁKOWICIE zaśnieżone, dziwne uczucie. No ale to jeszcze zima, nie ma co narzekać. Jest pięknie mimo wszystko.
Dzień 5 - MIŁOŚĆ
Tyle jest miłości naokoło i codziennie jej doświadczamy, ale miłość to również jakieś uczucie do rzeczy martwych. Ja właśnie przedstawiam swoją miłość do Pringelsów, koniecznie zielonych! :) Po prostu UWIELBIAM i czuję się od nich uzależniona. Chipsy te obowiązują u nas podczas wieczornych seansów filmowych przed komputerem :)
Pringelsy.... to była miłość mojego męża z czasów naszych początków. Rozmarzyłaś mnie niechcący :)
OdpowiedzUsuńNie przepraszam więc ;)
UsuńJa kiedyś uwielbiałam wszelkie czipsy i Pringlesy też... A w ostatnich latach przerzuciłam się na czekoladę... ;-)
OdpowiedzUsuńLuty bardzo lutowy, a miłość...jak to miłość...Uzależniająca!
OdpowiedzUsuńDokładnie Jyoti :)
UsuńMój W., kiedy jedliśmy wczoraj musztardowe chipsy, powiedział, że od nich bardziej niezdrowy jest tylko cyjanek ;) Ja przez wiele lat w ogóle nie jadłam chipsów właśnie z uwagi na ich rakotwórcze działanie, al tutaj musztardowym nie potrafię się oprzeć od czasu do czasu;)
OdpowiedzUsuńMusztardowych jeszcze nie próbowałam, ale brzmi kusząco ;) Ja też niby mam świadomość, że jest to niezdrowe, ale pokusa silniejsza.
Usuńale mi narobiłaś smaka na chipsy! a miałam sobie odmawiać! ;)
OdpowiedzUsuńmiłosc jest jak nałog ;)
OdpowiedzUsuńO! ja też kocham pringelsy :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham Pringelsy i też koniecznie zielone... ale one niestety nie odwzajemniają mojego uczucia ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem CIę... ja też kocham chipsy! wszystkei! chyba jestem od nich trochę uzależniona... yhy... :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńO tak chipsy jak najbardziej , chociaż ostatnio ograniczam :P
OdpowiedzUsuńO jaaaaaa.... Pringlesy!! :) Niestety moje biodra ich nie lubią :/
OdpowiedzUsuń