Witam was po długiej nieobecności. Przepraszam, ale tyle się u mnie dzieje, że brakuje mi trochę czasu, no i komputera swojego dalej nie mam :/ Powoli będę starała się nadrobić blogowe zaległości i również dać znać, co u mnie.
Jednak teraz chciałam się pochwalić lampą, którą sama ostatnio zrobiłam, a raczej udoskonaliłam. Miałam papierowy żyrandol (chyba z PEPCO), który już się trochę znudził, pożółkł i zrobił się nijaki. Miałam go wyrzucić... jednak dobrze, że tego nie zrobiłam :)
Na zdjęciu poniżej mój żyrandol stoi na kloszu, bo nie mogę znaleźć kabla mocującego. Ale to chwilowe, na potrzeby zdjęciowe.
tu zawieszony pod sufitem:
Jak zrobić taki żyrandol?
Potrzebne:
- dużo czasu
- dużo cierpliwości
- dużo zszywek + zszywacz
- 1-2 papiery śniadaniowe
- ołówek
- klej do papieru (ja użyłam UHU)
- coś do odrysowania okręgu, np. szklanka, kieliszek, miseczka
- no i zwykły papierowy żyrandol z PEPCO lub Ikea
1. Oddzielamy po 5 warstw papieru śniadaniowego i odrysowujemy na nim okręgi - ile się da.
2. Zszywamy je po środku zszywaczem, żeby łatwiej było nam później wycinać okręgi i żeby nam się nic nie przesuwało.
3. Kiedy już mamy odrysowane okregi - wycinamy je a następnie składamy na pół.
4. Przyklejamy jedną zewnętrzną warstwę połowy okręgu (jedno półkole), jedno przy drugim, w różnych kierunkach i rozchylamy "płatki", żeby się nie sklejały. Dobra rada: ja sklejałam środkowe "płatki", żeby nie widać było tak bardzo zszywki.
Efekt końcowy:
I tyle. Efekt świetny! zachęcam do takiego tworzenia i uatrakcyjniania swoich żyrandoli. Bardzo prosto, tanio, chociaż fakt - czasochłonne. Może znacie jeszcze jakieś fane pomysły, to podzielcie się.
Pozdrawiam Was cieputko
girlsa ;)